Typ tekstu: Książka
Autor: Iredyński Ireneusz
Tytuł: Dzień oszusta. Człowiek epoki
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1962
Nie mam innego wyjścia... Proszę wziąć te rękawiczki. Jakoś sobie dam radę.
- Ależ, młody człowieku! Hm... Dam panu pięćset złotych.
- Wie pan... przepraszam, że o tym mówię. Czuję się zażenowany... Jakby upokorzony. Niech je pan weźmie...
- Wiem, że one są warte więcej. Ale nie mam pieniędzy. Proszę.
Wyjął z portfela pięćsetkę i wyciągnął w moim kierunku. Nie poruszyłem się. Przez chwilę trzymał rękę z banknotem w powietrzu, potem wzruszył ramionami i położył pieniądze na stole. Podniósł się z krzesła. Nałożył płaszcz i wsadził nylonową kopertę z rękawiczkami do kieszeni.
- Nie chciałem pana urazić.
- Wiem - odpowiedziałem i uśmiechnąłem się, w moim przekonaniu
Nie mam innego wyjścia... Proszę wziąć te rękawiczki. Jakoś sobie dam radę.<br>- Ależ, młody człowieku! Hm... Dam panu pięćset złotych.<br>- Wie pan... przepraszam, że o tym mówię. Czuję się zażenowany... Jakby upokorzony. Niech je pan weźmie...<br>- Wiem, że one są warte więcej. Ale nie mam pieniędzy. Proszę.<br>Wyjął z portfela pięćsetkę i wyciągnął w moim kierunku. Nie poruszyłem się. Przez chwilę trzymał rękę z banknotem w powietrzu, potem wzruszył ramionami i położył pieniądze na stole. Podniósł się z krzesła. Nałożył płaszcz i wsadził nylonową kopertę z rękawiczkami do kieszeni.<br>- Nie chciałem pana urazić.<br>- Wiem - odpowiedziałem i uśmiechnąłem się, w moim przekonaniu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego