Typ tekstu: Książka
Tytuł: Klechdy domowe
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1960
palącej, a węgli nabierz czerwonych. Wypchaj ścierwo siarką, smołą, podrzuć je pod smoczą jamę, kiedy żmij* zaryczy z głodu. Smok niech ogień ten pochłonie, niech mu wnętrzności przepali. Niech pęknie dzika potwora.
Poszedł Skuba i tak czyni, jako mądry król rozkazał. Zabił wołu, owcę zabił, nadział siarką, węglem, smołą, do pieczary je przywleka.

Gdy smok wyje z głodu wściekły i głodną paszczę otwiera: - Naści strawę, żmiju-smocze! - Połyka straszna paszczęka, ryknie, aż drży góra cała i gród z stołbami* się chwieje. W smoku palą się wnętrzności, trzewia ogień mu wyżera. I z jamy głowę wywleka, leci do Wisły i żłopie. Żłopie
palącej, a węgli nabierz czerwonych. Wypchaj ścierwo siarką, smołą, podrzuć je pod smoczą jamę, kiedy żmij* zaryczy z głodu. Smok niech ogień ten pochłonie, niech mu wnętrzności przepali. Niech pęknie dzika potwora. <br>Poszedł Skuba i tak czyni, jako mądry król rozkazał. Zabił wołu, owcę zabił, nadział siarką, węglem, smołą, do pieczary je przywleka. <br><br>Gdy smok wyje z głodu wściekły i głodną paszczę otwiera: - Naści strawę, żmiju-smocze! - Połyka straszna paszczęka, ryknie, aż drży góra cała i gród z stołbami* się chwieje. W smoku palą się wnętrzności, trzewia ogień mu wyżera. I z jamy głowę wywleka, leci do Wisły i żłopie. Żłopie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego