ból dzisiejszy, wczorajszy, oraz sprzed tysiącleci (...) kto wam powiedział, że śmierć może wam przynieść, wyzwalając z tego świata, jakieś ukojenie? A jeśli ťtam są tylko pająkiŤ? A jeśli tam jest ból, przekraczający nieskończenie wszystko, co możemy sobie wyobrazić? (...) Czyż w łonie tego, nawet naszego świata nie zawiera się jakaś zasada piekielna, niedostępna człowiekowi, nie do ogarnięcia ani rozumem ludzkim, ani uczuciem?"</> (D II 191) Mozaikowa kompozycja rozdziału winna nam właśnie uprzytomnić, przybliżyć obecność tej "piekielnej zasady".<br>Jak teraz od "zasady" (trochę jakby z Schopenhauera rodem) przejść do diabelskiej postaci? Cóż piekielniejszego niż cierpienie niczym niezawinione, udręka dziecka. Było ono natręctwem wielu