wprowadzić historię na deski operetki, ale również - wstrząsnąć pospolitym stosunkiem do kultury. Operetka jest niesłychanie antyparyska: Paryż zaś skupia wszystko, co w starej Europie brzydziło przybysza z Polski i z Argentyny zarazem, przybysza z krajów bezkształtu i niedojrzałości. Jesteście niewolnikami - zdaje się mówić Gombrowicz artystom i intelektualistom, pracowicie grzebiącym w piękności i mądrości. - <q>Pozwoliliście ujeździć się kulturze, podczas gdy naprawdę ona powinna wam służyć. Dlatego też jesteście nudni... gracie role, pożyczacie sobie kostiumy, uginacie się pod ciężarem znaków: Paryżu, myślałem, Paryżu, stary tenorze, zwiędła baletnico, sędziwy figlarzu, jakiż jest twój grzech śmiertelny przeciw Piękności? Czy nie ten, że ją zajadasz? (...) Metafora