Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: Czarne oceany
Rok: 2004
i zdradzieckim kudzu jako jedyną pomocą we wspinaczce - pokonanie tych dwóch metrów zabrało mu kolejnych pięć minut. Gdyby nie Baryshnikov, nie wydostałby się w ogóle.
Przeszedłszy w końcu przez balustradę, rozejrzał się za Qurantem. Leżał on dokładnie tam, gdzie trafił go AGENT1: kilkanaście kroków w górę zbocza, zahaczony kolanem o pień młodej świerkososny.
Hunt zdjął z AGENTA1 motocykl, ciało Mariny przeniósł ostrożnie na trawę, w cień wielkiej tablicy informacyjnej, po czym wspiął się do Quranta.
Julius dostał przez pierś, niezbyt precyzyjnie, ale skutecznie. Współczesna amunicja praktycznie gwarantowała śmierć w przypadku każdego postrzału w tułów lub głowę: subpociski, pociski odkształcające, wrednie grzybkujące
i zdradzieckim &lt;orig&gt;kudzu&lt;/&gt; jako jedyną pomocą we wspinaczce - pokonanie tych dwóch metrów zabrało mu kolejnych pięć minut. Gdyby nie Baryshnikov, nie wydostałby się w ogóle.<br>Przeszedłszy w końcu przez balustradę, rozejrzał się za Qurantem. Leżał on dokładnie tam, gdzie trafił go AGENT1: kilkanaście kroków w górę zbocza, zahaczony kolanem o pień młodej świerkososny. <br>Hunt zdjął z AGENTA1 motocykl, ciało Mariny przeniósł ostrożnie na trawę, w cień wielkiej tablicy informacyjnej, po czym wspiął się do Quranta. <br>Julius dostał przez pierś, niezbyt precyzyjnie, ale skutecznie. Współczesna amunicja praktycznie gwarantowała śmierć w przypadku każdego postrzału w tułów lub głowę: subpociski, pociski odkształcające, wrednie grzybkujące
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego