Typ tekstu: Książka
Autor: Filar Alfons
Tytuł: Śladami tatrzańskich kurierów
Rok: 1995
roku Michał Lorenc pomagał polskim
uchodźcom. Jego dom był punktem etapowym, w którym
zatrzymywało się wielu młodych ludzi kierujących się do
wojska polskiego we Francji. W domu Lorenca czekało na nich
schronienie, poczęstunek, życzliwe słowo na dalszą drogę
i bilet kolejowy do Budapesztu, wykupiony przez sympatycznego
gospodarza najczęściej za własne pieniądze.
Rudkowi zawdzięczał Wojciuch inną jeszcze, interesującą
znajomość w Losonczu - ze Słowakiem Jano Lanko. Powitał
gościa powściągliwie, dopiero dowiedziawszy się, że został
skierowany do niego przez Rudolfa Samardaka, zmienił ton.
Rozmowa trwała już dość długo. W pewnej chwili Wojciuch
zapytał wprost:
- Panie Lanko, czy można na pana liczyć, gdyby zaszła
potrzeba
roku Michał Lorenc pomagał polskim<br>uchodźcom. Jego dom był punktem etapowym, w którym<br>zatrzymywało się wielu młodych ludzi kierujących się do<br>wojska polskiego we Francji. W domu Lorenca czekało na nich<br>schronienie, poczęstunek, życzliwe słowo na dalszą drogę<br>i bilet kolejowy do Budapesztu, wykupiony przez sympatycznego<br>gospodarza najczęściej za własne pieniądze.<br> Rudkowi zawdzięczał Wojciuch inną jeszcze, interesującą<br>znajomość w Losonczu - ze Słowakiem Jano Lanko. Powitał<br>gościa powściągliwie, dopiero dowiedziawszy się, że został<br>skierowany do niego przez Rudolfa Samardaka, zmienił ton.<br> Rozmowa trwała już dość długo. W pewnej chwili Wojciuch<br>zapytał wprost:<br> - Panie Lanko, czy można na pana liczyć, gdyby zaszła<br>potrzeba
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego