zaznał Pierre Bezuchow: uścisk ręki, słowo towarzysza z celi więziennej przełamuje obcość i wrogość, znowu wynosi człowieka wysoko, a "świat, który się w duszy zawalił - powstaje na nowo - piękniejszy niż kiedykolwiek".<br> Tradycja, przemawiająca wtedy, w tym okresie powrotu do zdrowia, ze zdwojoną siłą, narzuca swoje formuły, narzuca swój język. Demoniczne pierwiastki natury ludzkiej były szeroko uwzględnione w zachodnim chrześcijaństwie. Z chwilą gdy jednostka wyłamywała się spod opieki Kościoła i zawierzała swoim siłom - wszystkiego można się było po niej spodziewać i największe bestialstwo było w oczach katolika zrozumiałym skutkiem przyrodzonego skażenia. Toteż człowiek, przedłużający tradycję zachodniego chrześcijaństwa, jest lepiej przygotowany do wyjścia