Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
pan taki głupi i skąd pan doszedł do tego, że ja mam pana w d...e. To właśnie interesuje mnie najbardziej.
- Tralala.
- Gdybyś pan był człowiekiem honoru, zażądałbyś ode mnie satysfakcji.
- Gwiżdżę na pańską gadaninę. Mam pana za idiotę i słów pańskich nie biorę poważnie.
- Wobec tego oświadczam panu, że pierwszego lepszego dnia dostanie pan ode mnie w pysk.
- Widzę, że panu życie zbrzydło. Kompletny idiota. Panu się sperma rzuciła na mózg, to jasne.
Teraz Edward począł krzyczeć, pieniąc się z wściekłości:
- Milcz pan, milcz! Bo za daleko się posuwasz, ty bydlę przeklęte. Co ci do mojej spermy, ty jołopie! Ani słowa
pan taki głupi i skąd pan doszedł do tego, że ja mam pana w d...e. To właśnie interesuje mnie najbardziej.<br>- Tralala.<br>- Gdybyś pan był człowiekiem honoru, zażądałbyś ode mnie satysfakcji.<br>- Gwiżdżę na pańską gadaninę. Mam pana za idiotę i słów pańskich nie biorę poważnie.<br>- Wobec tego oświadczam panu, że pierwszego lepszego dnia dostanie pan ode mnie w pysk.<br>- Widzę, że panu życie zbrzydło. Kompletny idiota. Panu się sperma rzuciła na mózg, to jasne.<br>Teraz Edward począł krzyczeć, pieniąc się z wściekłości:<br>- Milcz pan, milcz! Bo za daleko się posuwasz, ty bydlę przeklęte. Co ci do mojej spermy, ty jołopie! Ani słowa
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego