Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
nagle ślinę. Siwy nie czekał, aż on wynajdzie w pamięci
słowa pozwalające na honorowe przyjęcie propozycji.
To i dobrze. Co Siwy może powiedzieć, czego Adam
mógłby chcieć słuchać? Żeby się przestał
wyłamywać, żeby się dostosował, widzi przecież,
jacy są dla niego dobrzy, jak mu w Kaleniu i w Domu jest
pierwszorzędnie, jaka radosna czeka go przyszłość.
- Cholera!
- Zgłupiałeś? - zgorszył się Łysy
vel Jureczek. - Spowiadałeś się u Taty
na chodniczku czy jak? Kazał Pawłowi zająć się
tobą? Fiu, fiu! I odpryśnij od Jureczka, kapewu? Jerzyjurek
musi ci wystarczyć. Jak mnie. W zupełności. A w ogóle
to gdzie byłeś, kiedy cię nie było
nagle ślinę. Siwy nie czekał, aż on wynajdzie w pamięci <br>słowa pozwalające na honorowe przyjęcie propozycji.<br>To i dobrze. Co Siwy może powiedzieć, czego Adam <br>mógłby chcieć słuchać? Żeby się przestał <br>wyłamywać, żeby się dostosował, widzi przecież, <br>jacy są dla niego dobrzy, jak mu w Kaleniu i w Domu jest <br>pierwszorzędnie, jaka radosna czeka go przyszłość.<br>- Cholera!<br>- Zgłupiałeś? - zgorszył się Łysy <br>vel Jureczek. - Spowiadałeś się u Taty <br>na chodniczku czy jak? Kazał Pawłowi zająć się <br>tobą? Fiu, fiu! I odpryśnij od Jureczka, &lt;orig&gt;kapewu&lt;/&gt;? Jerzyjurek <br>musi ci wystarczyć. Jak mnie. W zupełności. A w ogóle <br>to gdzie byłeś, kiedy cię nie było
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego