Rady Miasta, ach jestem drugim Hölderlinem, ach niedobrze się robi, jak się to czyta, już nie mówiąc o przygotowywaniu do druku. W pracy przypominam sobie, że mam sprawdzić, które wiersze Semolica były drukowane w <name type="tit">"Czasie Kultury"</>, żeby ich przypadkiem nie zdublować w <name type="tit">"Studium"</>; ze spoczywającej w bezładzie kupy czasopism wyciągam pierwszy lepszy CzK i natychmiast znajduję w nim owe wiersze. A spodziewałem się co najmniej godzinnych poszukiwań. Po południu robię wywiad z Wojtkiem Bo.; Wojtek opowiada, jak mu Katarina dawała antologię poezji polskiej po słoweńsku, specjalnie przednią okładką do dołu, żeby nie zauważył masturbującego się na niej chłopaka, a Wojtek złośliwie odwraca