Typ tekstu: Książka
Autor: Szklarski Alfred
Tytuł: Tomek w krainie kangurów
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1957
obszarów, aby w ten sposób zabezpieczyć owce przed
napaściami dzikich psów dingo i jednocześnie zapobiec inwazji królików.
Drapieżne dingo łatwiej było utrzymać w ryzach urządzając na nie od
czasu do czasu polowania. Gorszym natomiast wrogiem od nich oraz
częstej posuchy były małe króliki, które z pięciu sztuk przywiezionych
po raz pierwszy do Australii w roku tysiąc siedemset osiemdziesiątym
ósmym, rozmnożyły się w milionowe stada i wyjadały najlepszą trawę.
Oczywiście Clark ze swoimi pracownikami kontrolowali systematycznie
stan ogrodzenia, by natychmiast naprawić spostrzeżone szkody. Ponadto
pomysłowy hodowca skupował od krajowców koczujących wokół farmy skórki
królicze, które potem z pewnym nawet zyskiem, odsprzedawał handlarzom
obszarów, aby w ten sposób zabezpieczyć owce przed<br>napaściami dzikich psów dingo i jednocześnie zapobiec inwazji królików.<br>Drapieżne dingo łatwiej było utrzymać w ryzach urządzając na nie od<br>czasu do czasu polowania. Gorszym natomiast wrogiem od nich oraz<br>częstej posuchy były małe króliki, które z pięciu sztuk przywiezionych<br>po raz pierwszy do Australii w roku tysiąc siedemset osiemdziesiątym<br>ósmym, rozmnożyły się w milionowe stada i wyjadały najlepszą trawę.<br>Oczywiście Clark ze swoimi pracownikami kontrolowali systematycznie<br>stan ogrodzenia, by natychmiast naprawić spostrzeżone szkody. Ponadto<br>pomysłowy hodowca skupował od krajowców koczujących wokół farmy skórki<br>królicze, które potem z pewnym nawet zyskiem, odsprzedawał handlarzom
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego