policjanta, kręcił się koło domu Alicji bez celu i bez powodu. Czas jakiś postał na jednej ulicy, czas jakiś na drugiej, trochę poprzyglądał się, jak ów pracownik magistratu obcina gałęzie, po czym gdzieś się podział. Jeśli ktokolwiek ze sfotografowanych mógł być mordercą, to tylko on.<br>- Zdejmie perukę, odczepi brodę i pies z kulawą nogą go nie pozna - powiedziała Zosia z niechęcią.<br>- Bo takich podejrzanych trzeba zatrzymywać od razu - powiedział Paweł pouczająco i z naganą.<br>- Paweł, nie wtrącaj się...<br>- Ja się nie wtrącam, ale jakby go od razu zatrzymali, wylegitymowali i obejrzeli, to by teraz nie było kłopotów. A tak, to znów będę musiał latać