Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 25
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
grudniu skończyłby 93 lata.
Kiedy umawialiśmy się na wieczorne rozmowy o wszystkim, zawsze czekał już przy drzwiach w sieni. Przeważnie miał na sobie sweter z owczej wełny. Z uśmiechem zapraszał do środka. Wewnątrz był nakryty obrusem stół, przy którym siadałam między gospodarzami. Pan Henryk pilnował, aby do pokoju nie wszedł pies. Bał się, że owczarek może na mnie wskoczyć. Później, drepcząc powoli, przynosił z kuchni wrzątek. Kiedy na talerzu znalazło się ciasto upieczone przez panią Jadwigę, a w filiżance herbata Liptona, gospodarz rozpoczynał opowieść o dawnych latach. Wychodził tylko o określonej porze, aby nakarmić psa. Był zawsze bardzo pogodny, lubił żartować
grudniu skończyłby 93 lata.<br>Kiedy umawialiśmy się na wieczorne rozmowy o wszystkim, zawsze czekał już przy drzwiach w sieni. Przeważnie miał na sobie sweter z owczej wełny. Z uśmiechem zapraszał do środka. Wewnątrz był nakryty obrusem stół, przy którym siadałam między gospodarzami. Pan Henryk pilnował, aby do pokoju nie wszedł pies. Bał się, że owczarek może na mnie wskoczyć. Później, drepcząc powoli, przynosił z kuchni wrzątek. Kiedy na talerzu znalazło się ciasto upieczone przez panią Jadwigę, a w filiżance herbata Liptona, gospodarz rozpoczynał opowieść o dawnych latach. Wychodził tylko o określonej porze, aby nakarmić psa. Był zawsze bardzo pogodny, lubił żartować
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego