jakaś przedziwnie się zrobiła inna. Ale wie pani co? Już jak jesteśmy przy takim szczerym... </><br><who2>Temacie. </><br><who1>...to wie pani co?<pause> To było na jakiś na jakiś miesiąc czy dwa miesiące przed śmiercią syna.<pause> <vocal desc="sigh"> I ja tam przyjechałam. On <orig reg="mnie">mo</> przyniósł jeszcze pieska, rotweilerka małego takiego, dał mi. Kochasz pieski, masz pieska. No i wie pani, i, i on wie pani, kiedyś, ja mówię, <q>no słuchaj, bo <gap>, a co <gap></q>? A on tak, wie pani, tak się zawahał jakoś. <q>A nie wiem. A wiesz, nie wiem. No muszę ci powiedzieć, mama, wszystko wiesz i tak. I masz oczy</q>. </><br><who2>Yhy. </><br><who1>A ja mówię, no