Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 20
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
rybnym oferującym morszczuka z grubą panierką. Odkąd miasteczko wzięli we władanie długoweekendowi, klub Dionizosa właściwie się z ławki nie ruszał, tylko zbierał od stonki drobne monety. Członkowie klubu przyglądali toczącemu się przed oczami obcemu życiu, jak reportażowi z Paryża, bo w czasie majówki w Kazimierzu wypielęgnowane panie prowadzą na smyczach pieski bardzo drogich ras i nie mogą za nimi nadążyć dlatego, że wysokie obcasy grzęzną im między kostkami bruku. Eleganccy panowie w lnianych spodniach toczą zapachy od Diora, noszą kolczyki w uszach i kluczyki od samochodów zatknięte na palcu wskazującym, tak od niechcenia. I rozmawiają o pracy, sztuce, firmach, filmach, reklamach
rybnym oferującym morszczuka z grubą panierką. Odkąd miasteczko wzięli we władanie <orig>długoweekendowi</>, klub Dionizosa właściwie się z ławki nie ruszał, tylko zbierał od stonki drobne monety. Członkowie klubu przyglądali toczącemu się przed oczami obcemu życiu, jak reportażowi z Paryża, bo w czasie majówki w Kazimierzu wypielęgnowane panie prowadzą na smyczach pieski bardzo drogich ras i nie mogą za nimi nadążyć dlatego, że wysokie obcasy grzęzną im między kostkami bruku. Eleganccy panowie w lnianych spodniach toczą zapachy od Diora, noszą kolczyki w uszach i kluczyki od samochodów zatknięte na palcu wskazującym, tak od niechcenia. I rozmawiają o pracy, sztuce, firmach, filmach, reklamach
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego