głowę kamieniem. To już ty tam, w Bostonie, przeżyłaś większy Kontakt...<br>- W każdym razie musiała to być potężna monada, skoro przedarła się pomimo Modlitwy... <br>- Nie wiem, nie wiem, nie wiem... Nic tu się nie trzyma kupy. Nie wiem nawet, jakich słów użyć. Nie płodzę tak łatwo wielkich teorii. <br>Przysiadłszy na piętach, zaśmiała się szyderczo, po vassonowemu. <br>- Mój Boże, Nicholas... - Kręciła z politowaniem głową. - Tak naprawdę istnieją przecież tylko sukcesywnie falsyfikowane przybliżenia, nieustająca wojna paradygmatów. Teorie o wielkiej mocy wyjaśniania są nazbyt proste, by były prawdziwe, te zaś skomplikowane, opisujące rzeczywistość dokładnie, posiadają moc wyjaśniania minimalną, dotyczą bowiem jedynie wąskiego jej wycinka