Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Miejsce dla kpiarzy
Rok powstania: 1967
że umówiłem się na rybkę z dwoma staruszkami z
awangardy literackiej. Muszę już iść. I tak nic sensownego nie wymyślę. W
tym stanie rzeczy nie napiszę ani felietonu świątecznego, ani opowieści
wigilijnej!

Mógłbym wyciągnąć tę zeszłoroczną, ale etyka pisarska mi nie pozwala.
Drukowałem ją przez piętnaście lat z rzędu w piętnastu rozmaitych
wariantach. Nie pozostaje mi więc nic innego, jak życzyć wszystkim Wesołych
Świąt i Zdrowego Światopoglądu. I niech się dzieje wola nieba, jak mawiał
pewien stary hrabia.




O PRZYSYSANIU
Bywały różne handlowe fachy,
A każdy z nich dochodowy.
Lecz oto przyszły "strachy na lachy",
O handlu nie ma już mowy
że umówiłem się na rybkę z dwoma staruszkami z<br>awangardy literackiej. Muszę już iść. I tak nic sensownego nie wymyślę. W<br>tym stanie rzeczy nie napiszę ani felietonu świątecznego, ani opowieści<br>wigilijnej!<br><br>Mógłbym wyciągnąć tę zeszłoroczną, ale etyka pisarska mi nie pozwala.<br>Drukowałem ją przez piętnaście lat z rzędu w piętnastu rozmaitych<br>wariantach. Nie pozostaje mi więc nic innego, jak życzyć wszystkim Wesołych<br>Świąt i Zdrowego Światopoglądu. I niech się dzieje wola nieba, jak mawiał<br>pewien stary hrabia.&lt;/&gt;<br><br><br><br><br>&lt;div type="poem" sex="m"&gt;&lt;tit&gt;O PRZYSYSANIU&lt;/&gt;<br>Bywały różne handlowe fachy,<br> A każdy z nich dochodowy.<br>Lecz oto przyszły "strachy na lachy",<br> O handlu nie ma już mowy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego