Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Soból
Tytuł: Mojry
Rok: 2005
być, duże i twarde, tylko już niczemu nie służyły. I wtedy poczułam w sobie coś takiego, czego nie czułam jeszcze nigdy, bo kiedy poszłam do obozu, to byłam jeszcze prawie dzieckiem, a potem wszystko mi stamtąd wycięli, ale wiedziałam, że to, co poczułam, to jest kobieta, i byłam już kompletnie pijana, zupełnie szczęśliwa, i zapomniałam o całym świecie, i w pewnym momencie złożyłam ręce, tak, do siebie, i wyślizgnęłam się z tej mojej sukienki, i stanęłam tam przed nimi w samych majteczkach. I wtedy wszyscy zamilkli, i tylko muzyka wciąż grała, i ja jeszcze tańczyłam, ale Joanna, pani Greffer, już nie
być, duże i twarde, tylko już niczemu nie służyły. I wtedy poczułam w sobie coś takiego, czego nie czułam jeszcze nigdy, bo kiedy poszłam do obozu, to byłam jeszcze prawie dzieckiem, a potem wszystko mi stamtąd wycięli, ale wiedziałam, że to, co poczułam, to jest kobieta, i byłam już kompletnie pijana, zupełnie szczęśliwa, i zapomniałam o całym świecie, i w pewnym momencie złożyłam ręce, tak, do siebie, i wyślizgnęłam się z tej mojej sukienki, i stanęłam tam przed nimi w samych majteczkach. I wtedy wszyscy zamilkli, i tylko muzyka wciąż grała, i ja jeszcze tańczyłam, ale Joanna, pani Greffer, już nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego