co, wiadomo!<br>Na kolacji u ciotki postanowiliśmy o powrocie do Warszawy i jeszcze w tym samym tygodniu pojawiliśmy się z tą nowiną u mojej mamy. Wieczór też był gorący, a na naszym poddaszu upał był niesamowity, mimo stale zaciągniętych zasłon i wilgotnego prześcieradła na drzwiach balkonowych. Mama siedziała przy stole, piła zimną, słodką herbatę, paliła papierosa i jak zwykle stawiała pasjansa.<br>Nie wstała, żeby się przywitać, więc siedliśmy przy tym samym stole i po wymianie wstępnych uprzejmości milczeliśmy, patrząc jak przekłada karty. Po dłuższej chwili znad okularów spojrzała na Magdę i zapytała:<br>- No, o co chodzi? Jesteś w ciąży, co?<br>Magda