ich tyle, co na cmentarzu na grobie.<br>Za to podziwiała piękno natury tam, gdzie zostało ono szczodrze, bez ograniczeń i dla wszystkich jednakowo rozpostarte - to jest na łące i w lesie. Co prawda w głąb lasu nie zapuściłaby się za żadne skarby świata, błąkała się tylko po jego skrajach i pilnowała się, aby wychodzić przed południem, kiedy nie było obawy, że ją zmierzch może zaskoczyć.<br>Jesień owego roku była długa, pogodna i ciepła, a widoki różnobarwnych zarośli tak urozmaicone, jak urozmaiconym pragnęłoby się widzieć swe życie. <page nr=58> Zaś piękność świata cieszyła panią Barbarę w taki sposób i z taką siłą, jakby była pięknością