Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Cieślik
Tytuł: Śmieszni kochankowie
Rok: 2004
popołudnie. Gdybym zobaczył śniętą kelnerkę, ubraną w białą bluzkę i czarną spódniczkę, jak człapała w swoich wykoślawionych klapkach, zaraz przypomniałby mi się pingwin z lodów bambino. Zresztą to nie był pingwin, tylko mors, a lody nie nazywały się bambino, lecz calypso. Tak czy owak, kelnerka wyglądała i poruszała się jak pingwin. A lody bambino i calypso, jedyne występujące wtedy w przyrodzie, to słodkie lata osiemdziesiąte, cocktail bary, galaretka z bitą śmietaną i oranżada w butelkach z porcelanowymi kapslami. Dobre czasy Stylowej. Dobre czasy kelnerki, która nie musiała farbować włosów, i dobre czasy miasteczka W. Zresztą jeśli przyjrzeć się kawiarnianej sali wielkości
popołudnie. Gdybym zobaczył śniętą kelnerkę, ubraną w białą bluzkę i czarną spódniczkę, jak człapała w swoich wykoślawionych klapkach, zaraz przypomniałby mi się pingwin z lodów bambino. Zresztą to nie był pingwin, tylko mors, a lody nie nazywały się bambino, lecz calypso. Tak czy owak, kelnerka wyglądała i poruszała się jak pingwin. A lody bambino i calypso, jedyne występujące wtedy w przyrodzie, to słodkie lata osiemdziesiąte, cocktail bary, galaretka z bitą śmietaną i oranżada w butelkach z porcelanowymi kapslami. Dobre czasy Stylowej. Dobre czasy kelnerki, która nie musiała farbować włosów, i dobre czasy miasteczka W. Zresztą jeśli przyjrzeć się kawiarnianej sali wielkości
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego