Typ tekstu: Książka
Autor: Jagiełło Michał
Tytuł: Wołanie w górach
Rok: 1999
stromo. Nagle pośliznął się Irek, pociągając za sobą Magdę. Cały czas jesteśmy asekurowani, więc wyhamowujemy lot tamtej dwójki, wyciągamy ich z powrotem na górę. Wojtek zmienia baterie w lampie. Asekurowany schodzę sam. I tu przerażające odkrycie - to nie jest żleb, ale pionowe, przewieszone ściany Kotła Litworowego. Od żlebu dzielą nas pionowe urwiska. Wojtek podejmuje decyzję: wracamy do ostatniego słupka. Pniemy się w górę. Jesteśmy cholernie zmęczeni, wiatr nie ustaje. Tak, to już walka o życie. Odnajdujemy jeszcze jeden słupek. I chociaż idziemy od siebie w odległości 10 metrów, sąsiedzi nie słyszą mojego wołania, wiatr szaleje. Otępienie, zmęczenie, co dalej?
Postanowili nie
stromo. Nagle pośliznął się Irek, pociągając za sobą Magdę. Cały czas jesteśmy asekurowani, więc wyhamowujemy lot tamtej dwójki, wyciągamy ich z powrotem na górę. Wojtek zmienia baterie w lampie. Asekurowany schodzę sam. I tu przerażające odkrycie - to nie jest żleb, ale pionowe, przewieszone ściany Kotła Litworowego. Od żlebu dzielą nas pionowe urwiska. Wojtek podejmuje decyzję: wracamy do ostatniego słupka. Pniemy się w górę. Jesteśmy cholernie zmęczeni, wiatr nie ustaje. Tak, to już walka o życie. Odnajdujemy jeszcze jeden słupek. I chociaż idziemy od siebie w odległości 10 metrów, sąsiedzi nie słyszą mojego wołania, wiatr szaleje. Otępienie, zmęczenie, co dalej?<br>Postanowili nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego