Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Baśnie i poematy
Lata powstania: 1945-1948
Po czym się wolno wzięła do dzieła.

Ramieniem pocisk więc podważyła -
Taka potężna była w niej siła.
Drugim ramieniem go opasała,
Z piachu dźwignęła, wyprostowała,
Trzecim ramieniem pchnęła od dołu,
Po czym pięciorgiem ramion pospołu
Wiosłując wolno, w górę ruszyła -
Taka potężna była w niej siła.
Gdy pocisk znowu stanął pionowo,
Pies o kuchenkę uderzył głową,
A pan Soczewka fiknął koziołka
Z łóżka na stołek, potem ze stołka
Wleciał na biurko, następnie z biurka
Spadł i pod łóżko dał jeszcze nurka.
Tu się dopiero zerwał gwałtownie.
- "Muszę naprawić wpierw elektrownię -
Rzekł pan Soczewka do działań skory -
Gdy tylko wprawię w ruch
Po czym się wolno wzięła do dzieła.<br><br>Ramieniem pocisk więc podważyła -<br>Taka potężna była w niej siła.<br>Drugim ramieniem go opasała,<br>Z piachu dźwignęła, wyprostowała,<br>Trzecim ramieniem pchnęła od dołu,<br>Po czym pięciorgiem ramion pospołu<br>Wiosłując wolno, w górę ruszyła -<br>Taka potężna była w niej siła.<br>Gdy pocisk znowu stanął pionowo,<br>Pies o kuchenkę uderzył głową,<br>A pan Soczewka fiknął koziołka<br>Z łóżka na stołek, potem ze stołka<br>Wleciał na biurko, następnie z biurka<br>Spadł i pod łóżko dał jeszcze nurka.<br>Tu się dopiero zerwał gwałtownie.<br>- "Muszę naprawić wpierw elektrownię -<br>Rzekł pan Soczewka do działań skory -<br>Gdy tylko wprawię w ruch
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego