Krzyż Św. Stanisława.<br><br>Wyieczorem zjawili się nemal wszyscy nowosokolniccy znajomi, a więc Stiebłowowie z panną Julią, Żakowicz, Warżańscy, Kisłowowie, Szandybina, nawet Sinicyn, który dawniej u nas nie bywał. Matka nie zdążyła się jeszcze zagospodarować i ogromnie się martwiła, że nie ma nic na kolację. Tekla wpadła na pomysł, żeby usmażyć placki kartoflane. Goście jedli je tak jak bliny, z kawiorem, którego dużą puszkę przyniósł Sinicyn - "zamiast kwiatów".<br><br>Natalia Gieorgiewna, otoczona nimbem rewolucyjnej chwały, była królową wieczoru. Bledsza niż zwykle, z płomiennym wzrokiem, trzymając w dłoni szklaną kulę służącą ojcu za przycisk, każdemu po kolei przepowiadała przyszłość. Oświadczyła, że jedna spośród obecnych