Bałam się, że ominę Hiszpanię za daleko, przeoczę ten północno-zachodni narożnik i niepotrzebnie udam się do Anglii, skręciłam więc nieco na wschód. Wbrew dotychczasowym sukcesom morskie podróże wydawały mi się coraz bardziej skomplikowane. Płynąć na durch przez bezgraniczną wodę, wybierając sobie dowolną linię prostą, to jeszcze pół biedy, ale plątać się tu, pomiędzy różnymi lądami, i trafiać w upatrzone miejsca, to już była katorżnicza praca!<br>Do lądu zbliżyłam się zanadto, o czym dowiedziałam się dopiero, kiedy gdzieś z prawej strony wytrysnął snop światła. Daleko po wodzie rozszedł się warkot ścigacza, zagłuszający pomruk moich silników. Ścigacz pruł prosto na mnie, bucząc czymś