nawet Lampedusa, równy Viscontiemu arystokrata, miał dla niej więcej szacunku. Don Calogero w powieści, mimo swych plebejskich manier, był jednak postacią szacowną, zaś Angelika - panną ze wszech miar dobrze wychowaną. U Viscontiego ojciec budzi żałosne raczej wrażenie, zaś córka - mimo że wsparta olśniewającą urodą Claudii Cardinale - zdradza niekiedy pochodzenie wyraźnie plebejskie.<br>Bo też i punkt ciężkości tego filmu leży nie w rozważaniach historiozoficznych, epice późnego obumierania sycylijskiej formacji feudalno-patriarchalnej, lecz w towarzyszącej temu procesowi śmierci pewnej kultury. Zachodnioeuropejscy, a przede wszystkim włoscy krytycy, których Visconti był niekwestionowanym pupilem ze względu na swoje prokomunistyczne (we włoskim wydaniu) sympatie, nie kryli w