wetem i rozwiązaniem parlamentu.<br>Wciąż zatem odżywa podział na polityków niebezpiecznych i bezpiecznych. Ci niebezpieczni (komputerowcy powiedzieliby "niesformatowani") mogą robić rzeczy nieprzewidywalne, wprowadzać restrykcyjne regulacje, nieuzasadnione zakazy, materializować ideologiczne obsesje w najważniejszych dziedzinach życia. Politycy bezpieczni natomiast jedynie sugerują, wskazują problemy, poszukują kompromisu, nie próbują przeorywać tkanki społecznej tam, gdzie plony i tak są dobre. Bezpiecznym politykiem - przy wszystkich słusznych zastrzeżeniach jego krytyków - jest bez wątpienia Kwaśniewski. Chce nim być Olechowski, ale jego dramat polega na tym, że to miejsce jest już zajęte.<br>Wszystkich pozostałych prawicowych kandydatów, choć w różnym stopniu, można zaliczyć do drugiej grupy. Ich <orig>prorynkowość</>, <orig>prounijność</>, ekonomiczny liberalizm