pieszczotę i coraz bardziej zanikam,<br>I czuję twe pocałunki i coraz bardziej umieram.</><br><br><br><div type="poem" sex="m"><tit>WIECZOREM</><br><br>Wieczorem było, wieczorem,<br>Gdy zorza gasła nad borem.<br> Dzienny ulatniał się skwar,<br> Rosa nam spadła na głowy<br> I zmierzchem dymił się jar,<br> Jar kalinowy.<br><br>Z daleka idzie, z daleka<br>Ten mrok, co kwiatów się zrzeka.<br> Gdy płosząc ospałą woń,<br> Chłód powiał nad pola zżęte,<br> O moją zagrzałaś skroń<br> Dłonie zziębnięte.<br><br>Nie wolno patrzeć, nie wolno<br>Bez pieszczot w ciemność dokolną!<br> Zbłąkanych w obszarach pól<br> Nie złączy żaden sen złoty,<br> Ni lęk, ni zgroza, ni ból,<br> Nic - prócz pieszczoty!</><br><br><br><div type="poem" sex="m">* * *<br><br>Śnież się, w duszy mojej śnież,<br>Piersi, nocą całowana