jeszcze elegancki. Wiele swoich cech utracił, ale tę jedyną czas mu pozostawił, drwił z nas i naszej pewności, że młodość jest absolutnym usprawiedliwieniem.<br>Jego elegancja olśniewała nas, zwłaszcza w zestawieniu z naszym brakiem elegancji, naszą niechlujnością i abnegacją, z naszym lenistwem i łatwizną, modną tandetą podkoszulków i dżinsów czy wręcz plotkarstwem ortalionów i wszelkiej maści dresów. <br>Dzień ojca zaczynał się wściekle rano, kiedy wszyscy jeszcze byliśmy martwi, oddani lepkim od pożądań marzeniom sennym, gdy ważyły się losy naszej dalszej egzystencji, ojciec już był i przygotowywał się do porannych ablucji.<br>Przed nisko zawieszonym lustrem w łazience badał chropowatość swojej twarzy, postępy, jakie