Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
Niemra. Przyjechała na staż w ramach wymiany młodzieży. Młodzieży! Dobre sobie. Laska ma pod trzydziestkę.
Zygmunt nic nie rozumiał. Dałby sobie głowę uciąć, że wessało go oko Ewy. Błękitnooka toń... Cicho... Szatan... Spojrzał ukradkiem w okno, po którym spływały strumyczki deszczu, dzwonił parapet, z rynny wydobywał się bulgot, jakby ktoś płukał zęby i wypluwał wodę na chodnik. "W porządku" - uspokoił się. Widząc przerażone spojrzenie Trawki, uśmiechnął się szeroko i zaczął pośpiesznie zarzucać ją pytaniami:
- Ale ty, ty opowiadaj. W sumie nie było mnie przez dwa tygodnie. Urlop! Urlop od tego parszywego światka. Mów, co słychać? Co robisz? Malujesz? Co z Bocianem
Niemra. Przyjechała na staż w ramach wymiany młodzieży. Młodzieży! Dobre sobie. Laska ma pod trzydziestkę.<br>Zygmunt nic nie rozumiał. Dałby sobie głowę uciąć, że wessało go oko Ewy. Błękitnooka toń... Cicho... Szatan... Spojrzał ukradkiem w okno, po którym spływały strumyczki deszczu, dzwonił parapet, z rynny wydobywał się bulgot, jakby ktoś płukał zęby i wypluwał wodę na chodnik. "W porządku" - uspokoił się. Widząc przerażone spojrzenie Trawki, uśmiechnął się szeroko i zaczął pośpiesznie zarzucać ją pytaniami:<br>- Ale ty, ty opowiadaj. W sumie nie było mnie przez dwa tygodnie. Urlop! Urlop od tego parszywego światka. Mów, co słychać? Co robisz? Malujesz? Co z Bocianem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego