mówi nad Białym. - Daria prosiła Ducha Gór, żeby coś w jej życiu zmienił, bo było jej strasznie źle, i wtedy on sprawił, że chwile bólu, jedna po drugiej, stały się kroplami wody, aż po kamieniach popłynął strumień. Czekaj, to nie koniec: przecież Daria uwolniła się od złego czasu, a strumień płynie dalej.<br>- No właśnie, trochę nielogiczne.<br>Patrzę na niestrudzony w szumie i bulgocie wodospad, pod którym krystalicznie przejrzysta, kilkunastometrowa głębia.<br>- Bo on odtąd tak się rozszalał, że każdemu skrapla jego chwile, dobre i złe. Nie patrz tam, bo zaraz twój czas odpłynie - ostrzega, a ja odruchowo odwracam wzrok.<br>Daria to ich