naszą wspólną sypialnię i po chwili odnalazł mnie przy relingu,<br>i wiem, że chciałby mnie zapytać, o czym myślę, ale mnie zna: uśmiechnę się tylko w milczeniu, a po chwili już obaj wróciliśmy do Esfahanu na ten nasz pożegnalny bal,<br>a mnie i Soni rumieńce ustąpiły z policzków, i znów płyty gramofonowe podpowiadały nam rytm kroków, znaliśmy te melodie, ale właściwie dopiero dziś pozwolono nam tańczyć z dziewczętami, a im - z nami, chłopakami, dotychczas i my, i one bawiliśmy się we własnym gronie i wiedzieliśmy, że to po raz pierwszy i ostatni, i tonęliśmy we łzach, kiedy rozległy się słowa:<br><br><q>Ta ostatnia