o głowie zajęta grą, a niekiedy zapominam o grze, zajęta głową. Zależało mi na tym, żeby tę moją głowę zostawić im w pamięci. Pilnie czyhałam na jakąś wyraźniejszą wygraną, która pozwoliłaby mi opuścić lokal zgodnie ze zwyczajem, zdecydowana w razie niepowodzenia posłużyć się głową jako ostatnią deską ratunku.<br>Przypadek był po mojej stronie. Dwa razy z rzędu wyszedł numer, na który stawiałam. Nie było to dużo, bo grałam nisko, ale z pewnej odległości nie można się było zorientować, jaką wartość przedstawia zgarniana przez mnie kupa sztonów. Zebrałam kupę, wymieniłam na pieniądze, potrzymałam się za głowę i wyszłam.<br>Czarne bandziory obserwowały mnie