Typ tekstu: Książka
Autor: Żukrowski Wojciech
Tytuł: Kamienne tablice
Rok wydania: 1994
Rok powstania: 1966
się upewnić, czy kleista kropla znowu nabrzmiewa i leniwie odrywa się od miedzianej rurki, ponaglał ją spojrzeniem, niemal błagał, żeby już odpadła.
Telefon zaterkotał.
- Bądź łaskaw pofatygować się do sekretariatu, towarzysz ambasador cię wzywa - usłyszał głos Judyty.
- Czy zaraz mam przyjść, bo właśnie rozpocząłem...
- Radziłabym, Ferenz już tam jest.
- A po co? - ociągał się jeszcze; spocone uda lgnęły do spodni, skóra fotela była rozparzona nieznośnie, nie chciało mu się wstać, wyjść w duszny żar korytarza, z udanym uśmiechem prowadzić rozmowę.
- Agra - powiedziała i wyłączyła aparat.
Natychmiast zerwał się, aż jaszczurki drzemiące na suficie smyrgnęły w odległe kąty.
Ambasador z rękami w kieszeniach
się upewnić, czy kleista kropla znowu nabrzmiewa i leniwie odrywa się od miedzianej rurki, ponaglał ją spojrzeniem, niemal błagał, żeby już odpadła.<br>Telefon zaterkotał.<br>- Bądź łaskaw pofatygować się do sekretariatu, towarzysz ambasador cię wzywa - usłyszał głos Judyty.<br>- Czy zaraz mam przyjść, bo właśnie rozpocząłem...<br>- Radziłabym, Ferenz już tam jest.<br>- A po co? - ociągał się jeszcze; spocone uda lgnęły do spodni, skóra fotela była rozparzona nieznośnie, nie chciało mu się wstać, wyjść w duszny żar korytarza, z udanym uśmiechem prowadzić rozmowę.<br>- Agra - powiedziała i wyłączyła aparat.<br>Natychmiast zerwał się, aż jaszczurki drzemiące na suficie smyrgnęły w odległe kąty.<br>Ambasador z rękami w kieszeniach
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego