Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
Śmiejesz się? No to ja gonię - i ruszył jak strzała w pościg za bidką.
Sytuacja jednak nie była pomyślna. Gniada klacz biegła wesoło i swobodnie, lejce zaczepione w bidce dawały jej złudzenie łagodnego kierownictwa, bidka toczyła się lekko. Hubert pędził za nią, a na końcu Gabi w towarzystwie Bosego.
Dopiero po dobrej chwili, gdy droga znów poczęła wznosić się pod górę, gniada klacz zniechęciła się do wyścigu i stanęła.
- Czy już do końca życia jesteśmy skazani na uganianie się za jakąś bestią, która nam ucieka? - wykrzyknął zziajany Hubert. - Gabi, jakieś przekleństwo nas ściga. Przedwczoraj ten koszyk łajdacki, dziś ta kobyła, a przede
Śmiejesz się? No to ja gonię - i ruszył jak strzała w pościg za bidką. <br>Sytuacja jednak nie była pomyślna. Gniada klacz biegła wesoło i swobodnie, lejce zaczepione w bidce dawały jej złudzenie łagodnego kierownictwa, bidka toczyła się lekko. Hubert pędził za nią, a na końcu Gabi w towarzystwie Bosego. <br>Dopiero po dobrej chwili, gdy droga znów poczęła wznosić się pod górę, gniada klacz zniechęciła się do wyścigu i stanęła. <br>- Czy już do końca życia jesteśmy skazani na uganianie się za jakąś bestią, która nam ucieka? - wykrzyknął zziajany Hubert. - Gabi, jakieś przekleństwo nas ściga. Przedwczoraj ten koszyk łajdacki, dziś ta kobyła, a przede
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego