Typ tekstu: Książka
Autor: Mach Wilhelm
Tytuł: Góry nad Czarnym Morzem
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1961
towarzysząc jej lewemu brzegowi) pełnej zdradzieckich wyrw i kałuż - tam myślałem o nim, zdejmując buty i brnąc potem boso przez rozlewisko nie do ominięcia, i myślałem, ile siły wewnętrznej zużyłem wtedy, gdy ujrzałem jego twarz, żeby nie wymówić myślą nawet imienia tamtego człowieka, i żeby także nie wspomnieć Jej, umarłej po dwakroć, skoro postanowiłem zamknąć za jej śmiercią drzwi niepamięci, wyszarpnąłem ramię z uścisku Nel, odszedłem do wozu, szczebiotała mi coś potem, czego starałem się nie słuchać uważnie, że umówiła dla nas ładne przyszłe wakacje.
On, ten tjapej (traper!), nazywa się, wyobraź ty sobie, Bojys - milcz!, krzyknąłem - Borys, nie najgorzej, a sam
towarzysząc jej lewemu brzegowi) pełnej zdradzieckich wyrw i kałuż - tam myślałem o nim, zdejmując buty i brnąc potem boso przez rozlewisko nie do ominięcia, i myślałem, ile siły wewnętrznej zużyłem wtedy, gdy ujrzałem jego twarz, żeby nie wymówić myślą nawet imienia tamtego człowieka, i żeby także nie wspomnieć Jej, umarłej po dwakroć, skoro postanowiłem zamknąć za jej śmiercią drzwi niepamięci, wyszarpnąłem ramię z uścisku Nel, odszedłem do wozu, szczebiotała mi coś potem, czego starałem się nie słuchać uważnie, że umówiła dla nas ładne przyszłe wakacje.<br>On, ten tjapej (traper!), nazywa się, wyobraź ty sobie, Bojys - milcz!, krzyknąłem - Borys, nie najgorzej, a sam
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego