coś, może napisać. I zapytał się, czy im było dobrze na wsi.<br>I tu zaczął się taki hałas, że nie wiadomo było, co kto mówi. Na salę weszła policja przywołana przez Felka. Trochę się uciszyło.<br>Felek powiedział, że kto będzie hałasował, to go się za drzwi wyrzuci, żeby każdy mówił po kolei.<br>Pierwszy zaczął mówić jeden chłopak w wytartej marynarce i bez butów:<br>- Ja jestem posłem i chcę odpowiedzieć, że nam nie było dobrze. Nie było żadnych zabaw, jedzenie było złe, a jak padał deszcz, to się z sufitów lała na łeb woda, bo dachy były dziurawe.<br>- I bielizny nie zmieniali! - krzyknął