Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Pamiętnik Literacki
Nr: 12
Miejsce wydania: Londyn
Rok: 1988
czucie (współczucie) z niejakim wysiłkiem, bo próbując oderwać się od tego zaangażowania, przyglądałem się, jeśli tak wolno powiedzieć, okiem fachowca, technicznej robocie
- i także, chapeau bas. Czysta kompozycja, oszczędność środków, dozowanie napięć, pozazdrościć warsztatu. Innymi słowy świetna książka. Czytałem ją tak uważnie, że mogę nawet wyliczyć błędy drukarskie, jakie się po niej rozsnuły.
To wszystko prowadzi do paru zastanowień. Jak to się dzieję, że przyjaźniąc się z mężem Pani, widziałem Panią wszystkiego raz w życiu tylko i bez możności zamienienia dwóch słów - na pogrzebie Ireny Paczkowskiej. Jak to się dzieje, że nie mam Pani książek? Wydaje mi się, że to zaniedbanie wydawcy
czucie (współczucie) z niejakim wysiłkiem, bo próbując oderwać się od tego zaangażowania, przyglądałem się, jeśli tak wolno powiedzieć, okiem fachowca, technicznej robocie<br>- i także, &lt;hi rend="italic"&gt; chapeau bas&lt;/&gt;. Czysta kompozycja, oszczędność środków, dozowanie napięć, pozazdrościć warsztatu. Innymi słowy świetna książka. Czytałem ją tak uważnie, że mogę nawet wyliczyć błędy drukarskie, jakie się po niej rozsnuły.<br>To wszystko prowadzi do paru zastanowień. Jak to się dzieję, że przyjaźniąc się z mężem Pani, widziałem Panią wszystkiego raz w życiu tylko i bez możności zamienienia dwóch słów - na pogrzebie Ireny Paczkowskiej. Jak to się dzieje, że nie mam Pani książek? Wydaje mi się, że to zaniedbanie wydawcy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego