Typ tekstu: Książka
Autor: Płoński Janusz, Rybiński Maciej
Tytuł: Góralskie tango
Rok: 1978
powiedział spokojnie. - Redaktor Dymek, porucznik z wydziału kryminalnego. Siadajcie, poruczniku.
Chłopak usiadł z bardzo nieszczęśliwą miną, widać było, że aż go rozpiera przyniesiona nowina.
- Więc niech mi pan powie - kontynuował flegmatycznie
kapitan - czy nie zauważył pan, żeby Kosiński zachowywał się jakoś dziwnie w czasie tego rajdu, przed tym odcinkiem, albo po nim?
- Nie, zachowywał się zupełnie normalnie. Nawet ten incydent ze Skowrońskim w restauracji wcale go nie wyprowadził z równowagi. On jest bardzo opanowany.
- To byłoby wszystko. Dziękuję panu. Pomógł mi pan bardzo.
Pożegnali się. Dymek wychodząc żałował, że kapitan tak szybko uciszył porucznika. Był pewny, że usłyszałby coś bardzo interesującego.
41
powiedział spokojnie. - Redaktor Dymek, porucznik z wydziału kryminalnego. Siadajcie, poruczniku.<br>Chłopak usiadł z bardzo nieszczęśliwą miną, widać było, że aż go rozpiera przyniesiona nowina.<br>- Więc niech mi pan powie - kontynuował flegmatycznie &lt;page nr= 179&gt;<br>kapitan - czy nie zauważył pan, żeby Kosiński zachowywał się jakoś dziwnie w czasie tego rajdu, przed tym odcinkiem, albo po nim?<br>- Nie, zachowywał się zupełnie normalnie. Nawet ten incydent ze Skowrońskim w restauracji wcale go nie wyprowadził z równowagi. On jest bardzo opanowany.<br>- To byłoby wszystko. Dziękuję panu. Pomógł mi pan bardzo.<br>Pożegnali się. Dymek wychodząc żałował, że kapitan tak szybko uciszył porucznika. Był pewny, że usłyszałby coś bardzo interesującego.<br>41
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego