wcale nie chce. Osoby pozostające w stałych związkach, przyzwyczajone do nich i zadowolone z życia (mimo trudności, kryzysów, przepracowania, marzeń o czułych i namiętnych kochankach), muszą zaakceptować istnienie nowej generacji kobiet, autentycznych w swej nieograniczonej wolności; nie mogą wmawiać samotnym z wyboru kobietom, że one są wyzwolone tylko na pokaz, po nocach zaś tęsknią do życia we dwoje i zazdroszczą tym uzależnionym od rodziny i domu, ich zapyziałego ciepełka, bo za coś takiego właśnie uważają pożycie małżeńskie.<br>W tym więc momencie socjobiolog bierze kij i zawraca nim rzekę, bo teoria ewolucjonistyczna dotyczy zamierzchłych czasów, czyli, jak mówią feministki, epok "męskiej supremacji" lub