Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
No, niech pan tylko sam powie, jakie to człowiek ma życie? Ta cholera zwariowała chyba; tyle mi strachu narobić! I co za cel w tym miała? Nic zupełnie nie rozumiem. A com się wycierpiał przy tym piekielnym płukaniu, jakieś gumy mi do gęby pakowali. Wiem dobrze, że Bednarczyk wyprawia coś po nocach, ale żebym ja go miał tego uczyć, starego chłopa. Mówię panu, że tu się robi dom wariatów!
- Wie pan, że mnie się ta cała historia bardzo dziwną wydaje. Chłopka, orientując się w tym, wykazała pewną dozę jeśli już nie inteligencji to przynajmniej fantazji. Wymyślić coś takiego, to przecież nie jest
No, niech pan tylko sam powie, jakie to człowiek ma życie? Ta cholera zwariowała chyba; tyle mi strachu narobić! I co za cel w tym miała? Nic zupełnie nie rozumiem. A com się wycierpiał przy tym piekielnym płukaniu, jakieś gumy mi do gęby pakowali. Wiem dobrze, że Bednarczyk wyprawia coś po nocach, ale żebym ja go miał tego uczyć, starego chłopa. Mówię panu, że tu się robi dom wariatów!<br>- Wie pan, że mnie się ta cała historia bardzo dziwną wydaje. Chłopka, orientując się w tym, wykazała pewną dozę jeśli już nie inteligencji to przynajmniej fantazji. &lt;page nr=238&gt; Wymyślić coś takiego, to przecież nie jest
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego