prób zaprzyjaźnienia. Widywali się zresztą na tyle rzadko, że poprawne, nie wykraczające poza schemat dobrego wychowania formy grzecznościowe w zupełności wystarczały.<br><br><tit>Druga twarz</><br><br>Tamtego dnia Grażyna D., choć pełna wątpliwości, wyjechała w ową podróż służbową.<br>Beata O., zgodnie z obietnicą zajmowała się dziećmi nie tylko przez cały dzień, ale także po południu i wieczorem. Kiedy około godziny 21.00 wrócił do domu Leszek D., dziewczyna podała mu kolację, zamieniła kilka słów, po czym zajęła się szykowaniem dzieci do snu. W tym czasie pan domu przejrzał gazetę, przerzucił pilotem kilkanaście programów w telewizji, po czym poszedł do swojego pokoju i jak zwykle usiadł