się zwyczaj, że matka z Angusem brali śniadanie do pokoiku, a obecnie gdy Angus został sam, jadał razem z p. Misiorową i córkami przy stole w kuchni, bo pan Misior zawsze jadał śniadanie wcześniej i w czasie ogólnego śniadania, albo już wyjechał, albo pracował w obejściu. Tylko obiad zawsze jedli po staremu razem, w stołowym, kolację różnie, ale częściej też w kuchni. Specjalnością pani Misiorowej , oprócz porannej zacierki, była zwłaszcza tzw. zalewajka. której dotąd Angus nie znał, można powiedzieć że skrzyżowanie kartoflanki z żurem, oraz cała kolekcja zup jarzynowych, zawsze mocno zabielanych. Mięsa zaś gotowane albo duszone, prawie wcale nie było pieczonego