Typ tekstu: Książka
Autor: Breza Tadeusz
Tytuł: Urząd
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1960
że mi wystarczy. Miałbym natomiast inną prośbę.
- Mów!
- Biblioteka.
Zasępił się. Myślałem, że to dlatego, ponieważ wiedział, że mnie z niej wyleli, a nie ostrzegł, ale nie. Ponownie jego chusteczka przesycona lawendą poszła w ruch. W końcu:
- Zostaw to. Zrezygnuj. Wprawdzie, merytorycznie biorąc, wszystko teraz w twojej sprawie przedstawia się po staremu, tak jak przed owym, nazwijmy go, zastojem, ale nie od razu wszyscy w kurii zapomną, że był taki zastój. Rozumiesz mnie? Zasmuciłem się.
- Trudno - rzekłem. - Mam tylko nadzieję, że monsignore Rigaud już zapomniał i nie zmieni tego, że obiecał panu moją sprawę załatwić przychylnie.
Campilli sprostował:
- Za dużo byś chciał
że mi wystarczy. Miałbym natomiast inną prośbę.<br>- Mów!<br>- Biblioteka.<br>Zasępił się. Myślałem, że to dlatego, ponieważ wiedział, &lt;page nr=198&gt; że mnie z niej wyleli, a nie ostrzegł, ale nie. Ponownie jego chusteczka przesycona lawendą poszła w ruch. W końcu:<br>- Zostaw to. Zrezygnuj. Wprawdzie, merytorycznie biorąc, wszystko teraz w twojej sprawie przedstawia się po staremu, tak jak przed owym, nazwijmy go, zastojem, ale nie od razu wszyscy w kurii zapomną, że był taki zastój. Rozumiesz mnie? Zasmuciłem się.<br>- Trudno - rzekłem. - Mam tylko nadzieję, że monsignore Rigaud już zapomniał i nie zmieni tego, że obiecał panu moją sprawę załatwić przychylnie.<br>Campilli sprostował:<br>- Za dużo byś chciał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego