Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
dysząc, przeniósł wzrok na niebo za oknem. - Co? Komórkę dostała i może się modlić bezpośrednio do Tamtego, tak? Pamiętam, chyba ma koleżankę Monstrancję, co? Spytaj przy okazji. Na drugiej zmianie praca, kasa i Bela-Belowski, a na pierwszej ciche rozmowy z Tamtym... Też chciałbym kiedyś zadzwonić do Niego, ale tylko po to, żeby go spytać, jak się dochodzi do takiej nieczułości. Ale Tamten nie usłyszy. Nie stamtąd idzie rytm czasu... Pochłania nas ziemia, stary! Pochłania niedostrzegalnie, wżera się pomalutku, obraca korbą trumien, wsysa się w oczy aż do białych oczodołów, zakrywa usta, szyje, piersi. A my z każdym dniem bardziej bezbronni, nadzy... Sprawdź
dysząc, przeniósł wzrok na niebo za oknem. - Co? Komórkę dostała i może się modlić bezpośrednio do Tamtego, tak? Pamiętam, chyba ma koleżankę Monstrancję, co? Spytaj przy okazji. Na drugiej zmianie praca, kasa i Bela-Belowski, a na pierwszej ciche rozmowy z Tamtym... Też chciałbym kiedyś zadzwonić do Niego, ale tylko po to, żeby go spytać, jak się dochodzi do takiej nieczułości. Ale Tamten nie usłyszy. Nie stamtąd idzie rytm czasu... Pochłania nas ziemia, stary! Pochłania niedostrzegalnie, wżera się pomalutku, obraca korbą trumien, wsysa się w oczy aż do białych oczodołów, zakrywa usta, szyje, piersi. A my z każdym dniem bardziej bezbronni, nadzy... Sprawdź
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego