Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
Panie Lucjanie, pan, którego natura obdarzyła talentem pisarskim, powinien ostrzem swego pióra zadać cios w serce tej przeklętej idei.
- Dlaczego, to bardzo ciekawi ludzie, robią jakiś ruch, pokazują nowe rzeczy. A co do mojego pióra, to zostaw je pan w spokoju, niech ono sobie tam w spokoju rdzewieje.
Edward przybrał pobłażliwą minę.
- Czy pan sobie mierzy temperaturę?
- Nie, ale czuję, że mam gorączkę.
- To widać Czy pan oddawał plwocinę do analizy?
- Nie, nie warto.
- Owszem, warto, dowiemy się, czy pan prątkuje. Pan może być niebezpieczny dla otoczenia. Jak widzę, pan spluwa dużo.
- Ach, daj pan spokój! Nic nie będę badał ani
Panie Lucjanie, pan, którego natura obdarzyła talentem pisarskim, powinien ostrzem swego pióra zadać cios w serce tej przeklętej idei.<br>- Dlaczego, to bardzo ciekawi ludzie, robią jakiś ruch, pokazują nowe rzeczy. A co do mojego pióra, to zostaw je pan w spokoju, niech ono sobie tam w spokoju rdzewieje.<br>Edward przybrał pobłażliwą minę.<br>- Czy pan sobie mierzy temperaturę?<br>- Nie, ale czuję, że mam gorączkę.<br>- To widać Czy pan oddawał plwocinę do analizy?<br>- Nie, nie warto. &lt;page nr=190&gt;<br>- Owszem, warto, dowiemy się, czy pan prątkuje. Pan może być niebezpieczny dla otoczenia. Jak widzę, pan spluwa dużo.<br>- Ach, daj pan spokój! Nic nie będę badał ani
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego