Sytuacja na &lt;name type="place"&gt;Wybrzeżu Kości Słoniowej&lt;/&gt; zaogniła się w sobotę, gdy siły rządowe - rzekomo przez pomyłkę - zbombardowały francuski obóz wojskowy w &lt;name type="place"&gt;Bouake&lt;/&gt;, zabijając dziewięciu i raniąc 38 żołnierzy. W odwecie, na rozkaz prezydenta &lt;name type="person"&gt;Jacquesa Chiraca&lt;/&gt;, Francuzi zniszczyli dwa myśliwce bombardujące i pięć śmigłowców bojowych, czyli praktycznie całe lotnictwo &lt;name type="place"&gt;Wybrzeża&lt;/&gt;. Operacja miała pochłonąć około 30 ofiar śmiertelnych, także wśród cywili. &lt;name type="place"&gt;Francja&lt;/&gt; kategorycznie temu zaprzeczyła, ale nie zdołała zapobiec wybuchowi antyfrancuskich zamieszek.<br>W &lt;name type="place"&gt;Abidżanie&lt;/&gt; plądrowano i podpalano domy Francuzów, im samym grożono śmiercią. Dwóch obywateli &lt;name type="place"&gt;Francji&lt;/&gt; uznano za zaginionych. Przedstawicielka &lt;name type="org"&gt;Międzynarodowego Czerwonego Krzyża&lt;/&gt; &lt;name type="person"&gt;Kim Gordon-Bates&lt;/&gt; poinformowała wczoraj, że od soboty w samym &lt;name type="place"&gt;Abidżanie