Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 2 (150)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
wideo, a więc na własne oczy ujrzeli to, co wcześniej przeczytali w "sekretnych" papierach.
Jowita znała większość "interesów" Władysława S. - pośrednictwo w handlu kradzionymi samochodami, "przy okazji" i na mniejszą skalę drobny handel narkotykami oraz wprowadzanie do obiegu fałszywych pieniędzy. Początkowo "Doktor", zorientowawszy się, że Jowita oprócz wyjątkowej urody może pochwalić się takąż inteligencją, zamierzał zrobić z niej własną dziewczynę oraz wspólniczkę. Jowita jednak mierzyła wyżej. Chciała być niezależna i bogata. Pieniądze zaś zamierzała zdobyć szybko i bez - jak mówiła do "Doktora" - paprania się w tym całym detalicznym gównie.
Wymyśliła inny sposób - szantaż. Do agencji przychodzili różni klienci. Byli wśród nich także
wideo, a więc na własne oczy ujrzeli to, co wcześniej przeczytali w "sekretnych" papierach.<br>Jowita znała większość "interesów" Władysława S. - pośrednictwo w handlu kradzionymi samochodami, "przy okazji" i na mniejszą skalę drobny handel narkotykami oraz wprowadzanie do obiegu fałszywych pieniędzy. Początkowo "Doktor", zorientowawszy się, że Jowita oprócz wyjątkowej urody może pochwalić się takąż inteligencją, zamierzał zrobić z niej własną dziewczynę oraz wspólniczkę. Jowita jednak mierzyła wyżej. Chciała być niezależna i bogata. Pieniądze zaś zamierzała zdobyć szybko i bez - jak mówiła do "Doktora" - paprania się w tym całym detalicznym gównie.<br>Wymyśliła inny sposób - szantaż. Do agencji przychodzili różni klienci. Byli wśród nich także
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego