Typ tekstu: Książka
Autor: Broszkiewicz Jerzy
Tytuł: Wielka, większa i największa
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1960
i popadł w niespokojną, gorączkową drzemkę.


Nagle poczuł, że ktoś szarpie go za rękę. Był to Jean. Próbował się
unieść, ale nie mógł. Ale Bob już po sekundzie zrozumiał, dlaczego
to Jean tak gorączkowo nim potrząsa.

Usłyszeli bowiem coraz bliższy warkot samolotowego motoru.

Bob zerwał się tak nagle, że świat pociemniał mu w oczach. Bo oto
nad horyzontem ukazała się ciemna, rosnąca sekunda za sekundą sylwetka
niewielkiej sportowej maszyny. Na ten widok Bob osłabł z niezmiernego
szczęścia. Musiał znów usiąść.

Zaś samolot zatoczywszy niewielkie półkole, podszedł do lądowania
i lekko siadł na piasku, nie dalej niż o pięćdziesiąt metrów od
nich
i popadł w niespokojną, gorączkową drzemkę.<br><br> <br>Nagle poczuł, że ktoś szarpie go za rękę. Był to Jean. Próbował się <br>unieść, ale nie mógł. Ale Bob już po sekundzie zrozumiał, dlaczego <br>to Jean tak gorączkowo nim potrząsa.<br><br>Usłyszeli bowiem coraz bliższy warkot samolotowego motoru.<br><br>Bob zerwał się tak nagle, że świat pociemniał mu w oczach. Bo oto <br>nad horyzontem ukazała się ciemna, rosnąca sekunda za sekundą sylwetka <br>niewielkiej sportowej maszyny. Na ten widok Bob osłabł z niezmiernego <br>szczęścia. Musiał znów usiąść.<br><br>Zaś samolot zatoczywszy niewielkie półkole, podszedł do lądowania <br>i lekko siadł na piasku, nie dalej niż o pięćdziesiąt metrów od <br>nich
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego