Typ tekstu: Książka
Autor: Nienacki Zbigniew
Tytuł: Księga strachów
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1967
tylko tej, ale i poprzedniej nocy.
Już zasypiałem, gdy nagle w mej głowie pojawiła się myśl tak absurdalna, że aż roześmiałem się cichutko. Lecz po chwili myśl ta mi uciekła, zagubiła się w mocnym pokrzepiającym śnie.
Rozdział siedemnasty
Co otrzymaliśmy zamiast bananowego kompotu * podsłuchana rozmowa * napad * z 24 ujawnia się * pocieszam Kuryłłę * na punkcie granicznym * gdzie jest pamiętnik? * zakończenie przygód
Nad ranem Polanę otoczyła gęsta mgła, a wraz z nią przenikliwy ziąb zakradł się do naszych namiotów. Obudziliśmy się w kwaśnych humorach, nie było się czym umyć, bo wody, którą wczoraj przynieśliśmy na górę, starczyło zaledwie na kawę do śniadania.
Nie
tylko tej, ale i poprzedniej nocy.<br>Już zasypiałem, gdy nagle w mej głowie pojawiła się myśl tak absurdalna, że aż roześmiałem się cichutko. Lecz po chwili myśl ta mi uciekła, zagubiła się w mocnym pokrzepiającym śnie.<br>&lt;tit&gt;Rozdział siedemnasty&lt;/&gt;<br>&lt;intro&gt;Co otrzymaliśmy zamiast bananowego kompotu * podsłuchana rozmowa * napad * z 24 ujawnia się * pocieszam Kuryłłę * na punkcie granicznym * gdzie jest pamiętnik? * zakończenie przygód&lt;/&gt;<br>Nad ranem Polanę otoczyła gęsta mgła, a wraz z nią przenikliwy ziąb zakradł się do naszych namiotów. Obudziliśmy się w kwaśnych humorach, nie było się czym umyć, bo wody, którą wczoraj przynieśliśmy na górę, starczyło zaledwie na kawę do śniadania.<br>Nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego